W listopadzie 2010 roku wybraliśmy się na kilkudniową wycieczkę. Najpierw pojechaliśmy do Lake District (Cumbria). Zatrzymaliśmy się w hoteliku tuż obok jeziora Windermere. Pływaliśmy stateczkiem po jeziorze, wspięliśmy się górskim szlakiem na pobliską górkę skąd mieliśmy piękne widoki na całą okolicę. Nie mogliśmy się jednak upajać widokiem bo żonka była lekko przeziębiona a silne wiatry na szczycie połączone z temperaturą bliską zera zniechęciły nas do dalszego tkwienia na szczycie.
wtorek, 11 stycznia 2011
Życie i praca w Anglii
Obiecałem, że napiszę co się działo przez ostatni rok naszego życia w Anglii. W zasadzie nic odbiegającego od normy. Chciałbym powiedzieć, że mieliśmy mnóstwo wspaniałych przygód, że dorobiliśmy się majątku, ale nie byłaby to prawda. Niestety, szara rzeczywistość, praca, dom, studia. Ponieważ oboje z żoną studiujemy na Open University, musieliśmy poświęcić na naukę sporo czasu. Wszystko po angielsku, więc trochę trudniej niż w Polsce :) Zrobiliśmy sobie kilka wycieczek, ale o tym w innym poście. Ogólnie nie narzekamy, bo nasze życie w UK to pewnego rodzaju misja, musimy się tu nauczyć dobrze języka i skończyć studia. Mimo że jest ciężko, to i tak łatwiej niż w Polsce, nie trzeba przynajmniej liczyć się aż tak bardzo z kasą.
niedziela, 9 stycznia 2011
Skok o jeden rok
No więc minął ponad rok od mojego ostatniego wpisu... Pisałem ostatnio o wyprawie do Portugalii, jednak nic z tego nie wyszło. Wprawdzie w Hiszpanii byłem, ale tylko ja sam, na tygodniowym kursie w ramach studiów. Poleciałem tam samolotem z Londynu i wróciłem tą samą drogą. Byłem w Santiago de Compostela i pomimo że to już mój drugi raz w tym mieście, to bardzo mi się tam podobało. W następnych wpisach napiszę co się działo przez ten rok.
Subskrybuj:
Posty (Atom)