W listopadzie 2010 roku wybraliśmy się na kilkudniową wycieczkę. Najpierw pojechaliśmy do Lake District (Cumbria). Zatrzymaliśmy się w hoteliku tuż obok jeziora Windermere. Pływaliśmy stateczkiem po jeziorze, wspięliśmy się górskim szlakiem na pobliską górkę skąd mieliśmy piękne widoki na całą okolicę. Nie mogliśmy się jednak upajać widokiem bo żonka była lekko przeziębiona a silne wiatry na szczycie połączone z temperaturą bliską zera zniechęciły nas do dalszego tkwienia na szczycie.
Z Lake District pojechaliśmy do Edynburga, gdzie również nocowaliśmy w hotelu. Zwiedzaliśmy miasto, kupiliśmy sobie też całodniowy bilet na dwupiętrowy autobus bez dachu, którym można było jeździć po całym mieście wsiadając i wysiadając wiele razy. Najbardziej spodobał nam się zamek a ponieważ była to niedziela, wstęp był bezpłatny. Ponieważ zamek znajduje się na sporym wzniesieniu, były stamtąd piękne widoki na miasto. Byliśmy tam też w kinie na filmie The American. Całkiem dobry, chociaż chyba raczej niskobudżetowy, no ale George Clooney w roli głównej był okej.
Z Edynburga pojechaliśmy do Glasgow gdzie powtórzyliśmy schemat zwiedzania. Przy okazji wybraliśmy się tam do kina na Unstoppable i to była rewelacja! Jeden z lepszych i bardziej dynamicznych filmów jakie ostatnio widziałem, ale nie o kinie jest ten wpis :) Ogólnie Glasgow nie podobało nam się aż tak bardzo jak Edynburg, ale jest też ładnym miastem. Najbardziej urzekł nas wieczorny spacer głównymi deptakami miasta: Sauchiehall Street i Buchanan Street.
Po nocy w hotelu pojechaliśmy autostradą M74 z powrotem. Problemem była tylko pogoda, ponieważ napadało śniegu i autostrada była ledwo przejezdna. Im bardziej jednak na południe, tym robiło się lepiej. I tak zakończyła się nasza zimowa wycieczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz